Wraz ze wzrostem stóp procentowych raty kredytów PLN rosną – czy umowy złotówkowe także mogą być nieważne?

17 maja 2022

Nie­waż­ność umów kre­dy­tów powią­za­nych z walu­tą obcą, w tym głów­nie z CHF, już niko­go nie dzi­wi. Każ­de­go dnia sądy w całej Pol­sce wyda­ją wyro­ki, w któ­rych usta­la­ją nie­waż­ność tzw. umów fran­ko­wych, z uwa­gi na to, że naru­sza­ją one prze­pi­sy obo­wią­zu­ją­ce­go pra­wa, jak rów­nież zasa­dy współ­ży­cia spo­łecz­ne­go, dobre oby­cza­je, czy zasa­dy rów­no­wa­gi kon­trak­to­wa­nia. Tym­cza­sem z uwa­gi na pod­wyż­ki stóp pro­cen­to­wych i co za tym idzie, rosną­ce z każ­dym mie­sią­cem raty kre­dy­tów zło­tów­ko­wych, kre­dy­to­bior­cy posia­da­ją­cy zobo­wią­za­nia w rodzi­mej walu­cie, zaczę­li się zasta­na­wiać, czy ist­nie­ją tak­że pod­sta­wy do kwe­stio­no­wa­na zawar­tych przez nich umów kredytowych.

Z cze­go wyni­ka­ją wąt­pli­wo­ści kre­dy­to­bior­ców zło­tów­ko­wych doty­czą­ce pra­wi­dło­wo­ści umów PLN? 

W paź­dzier­ni­ku 2021 r. roz­po­czął się cykl pod­wy­żek stóp pro­cen­to­wych, a w maju Rada Poli­ty­ki Pie­nięż­nej po rat ósmy pod­nio­sła sto­py pro­cen­to­we do 5,25 proc. Poprzed­nio przez wie­le lat staw­ka ta wyno­si­ła 1,5 proc. Pod­wyż­ka stóp pro­cen­to­wych naj­bar­dziej dotkli­wie odczu­wal­na jest dla milio­nów pol­skich kre­dy­to­bior­ców, ponie­waż ok. 99 proc. klien­tów ban­ków spła­ca kre­dy­ty w zło­tych. W takim przy­pad­ku wyso­kość raty zależ­na jest od zmien­nej staw­ki z ryn­ku mię­dzy­ban­ko­we­go, czy­li WIBOR. Staw­ka ta nato­miast rośnie wraz ze wzro­stem stóp pro­cen­to­wych NBP. Sęk w tym, że WIBOR nie jest dokład­nie taki sam, jak staw­ka opro­cen­to­wa­nia NBP, bowiem WIBOR 3‑miesięczny jest od niej wyż­szy odpo­wied­nio o 0,57, a 6‑miesięczny o 0,94 pkt pro­cen­to­we­go. Jest to efek­tem tego, że ban­ki komer­cyj­ne poży­cza­ją mię­dzy sobą pie­nią­dze po wyż­szym kosz­cie i na tej pod­sta­wie wyli­cza­na jest śred­nia z tego typu trans­ak­cji, czy­li wła­śnie WIBOR.

Na czym mogły­by opie­wać się zarzu­ty kre­dy­to­bior­ców złotówkowych?

Przede wszyst­kim na tym, że umo­wy kre­dy­tów zło­tów­ko­wych są nie­waż­ne lub co naj­mniej bez­sku­tecz­ne są zapi­sy w zakre­sie spo­so­bu usta­la­nia opro­cen­to­wa­nia kre­dy­tu, któ­re wyli­cza­ne jest na pod­sta­wie staw­ki WIBOR. Staw­ka ta okre­śla­na jest bowiem uzna­nio­wo, na pod­sta­wie samych dekla­ra­cji ban­ków, ponie­waż na ryn­ku mię­dzy­ban­ko­wym czę­sto zda­rza­ją się okre­sy, gdy ban­ki mię­dzy sobą prak­tycz­nie nie zawie­ra­ją trans­ak­cji, a mimo to każ­de­go dnia usta­la­ne jest opro­cen­to­wa­nie dla kredytów.

Inną przy­czy­ną mogło­by nato­miast być nie­wła­ści­we i nie­wy­star­cza­ją­ce poin­for­mo­wa­nie kre­dy­to­bior­ców o ryzy­ku zwią­za­nym ze zmien­nym opro­cen­to­wa­niem kre­dy­tów. Sko­ro bowiem w spra­wach „kre­dy­tów fran­ko­wych” sta­wia­ne są zarzu­ty, że ban­ki nie poin­for­mo­wa­ły w spo­sób wystar­cza­ją­cy klien­tów o moż­li­wych kon­se­kwen­cjach eko­no­micz­nych na wypa­dek sil­ne­go wzro­stu kur­su walu­ty obcej, przez ana­lo­gię moż­na wska­zać, że ban­ki powin­ny rów­nież prze­sta­wiać kre­dy­to­bior­com kosz­ty kre­dy­tu na wypa­dek dra­stycz­ne­go wzro­stu opro­cen­to­wa­nia (WIBOR), a jak wia­do­mo, było to zawsze baga­te­li­zo­wa­ne, podob­nie jak moż­li­wy wzrost kur­su CHF.

War­to się rów­nież zasta­no­wić, czy ryzy­ko zwią­za­ne ze zmia­ną wyso­ko­ści opro­cen­to­wa­nia nie zosta­ło – podob­nie jak ryzy­ko wzro­stu kur­su CHF – prze­rzu­co­ne w cało­ści na kre­dy­to­bior­ców. Zgod­nie z wyro­kiem TSUE z 3 mar­ca 2020 roku w spra­wie C‑125/18, dyrek­ty­wę 93/13 nale­ży inter­pre­to­wać w ten spo­sób, że w celu speł­nie­nia wymo­gu przej­rzy­sto­ści warun­ku umow­ne­go usta­la­ją­ce­go zmien­ną sto­pę pro­cen­to­wą w ramach umo­wy o kre­dyt hipo­tecz­ny waru­nek ten powi­nien nie tyl­ko być zro­zu­mia­ły nie tyl­ko pod wzglę­dem for­mal­nym i gra­ma­tycz­nym, ale rów­nież umoż­li­wiać, by wła­ści­wie poin­for­mo­wa­ny oraz dosta­tecz­nie uważ­ny i roz­sąd­ny prze­cięt­ny kon­su­ment był w sta­nie zro­zu­mieć kon­kret­ne dzia­ła­nie meto­dy obli­cza­nia tej sto­py pro­cen­to­wej i osza­co­wać tym samym w opar­ciu o jed­no­znacz­ne i zro­zu­mia­łe kry­te­ria poten­cjal­nie ryzy­ko zwią­za­ne ze zmia­ną sto­py pro­cen­to­wej  dla swo­ich zobo­wią­zań finansowych.

Z pew­no­ścią więk­sze szan­se w takim spo­rze z ban­kiem mie­li­by kre­dy­to­bior­cy, któ­rzy zawar­li star­sze umo­wy kre­dy­tów zawie­ra­ją­ce nie­ja­sne zapi­sy usta­la­nia opro­cen­to­wa­nia, odno­szą­ce się nie tyl­ko do zmia­ny wskaź­ni­ka WIBOR, ale tak­że do zmia­ny bli­żej nie­okre­ślo­nych „para­me­trów ryn­ku finan­so­we­go”. Takie zapi­sy spra­wia­ły, że kre­dy­to­bior­ca nie był w sta­nie w żaden spo­sób zwe­ry­fi­ko­wać, czy opro­cen­to­wa­nie usta­lo­ne przez bank było pra­wi­dło­we i zasadne.

Poja­wia­ją się oczy­wi­ście tak­że gło­sy chło­dzą­ce zapał kre­dy­to­bior­ców zło­tów­ko­wych, zgod­nie z któ­ry­mi pró­by kwe­stio­no­wa­nia tych umów w sądzie opar­te są wyłącz­nie na przy­czy­nach makro­eko­no­micz­nych (wzrost opro­cen­to­wa­nia), a nie praw­nych. Jak wska­zu­ją nie­któ­rzy praw­ni­cy, zaj­mo­wa­ne dotych­czas przez sądy sta­no­wi­sko kwe­stio­no­wa­ło prak­ty­kę usta­le­nia opro­cen­to­wa­nia decy­zją zarzą­du ban­ku, nato­miast jako pra­wi­dło­wy wzo­rzec powo­ły­wa­no wła­śnie usta­la­nie opro­cen­to­wa­nia zmien­ne­go w opar­ciu o WIBOR i mar­żę banku.

Być może roz­wią­za­niem pro­ble­mu WIBOR‑u i ryzy­ka zwią­za­ne­go ze zmia­ną stóp pro­cen­to­wych, któ­re się wła­śnie zisz­cza, było­by ofe­ro­wa­nie kre­dy­tów ze sta­łym – a nie zmien­nym – opro­cen­to­wa­niem. Obec­nie pomi­mo, że ban­ki posia­da­ją w swo­jej ofer­cie kre­dy­ty ze sta­łym opro­cen­to­wa­niem, to usta­la­ją w nich ewi­dent­nie wyż­sze opro­cen­to­wa­nie, co sku­tecz­nie znie­chę­ca więk­szość kre­dy­to­bior­ców od zacią­gnię­cia zobo­wią­za­nia opar­te­go na sta­łym opro­cen­to­wa­niu. Sko­ro prze­cież całe ryzy­ko zmien­ne­go opro­cen­to­wa­nia obcią­ża kre­dy­to­bior­cę, ban­ki nie mają inte­re­su w ofe­ro­wa­niu korzyst­nych kre­dy­tów opar­tych o sta­łą sto­pę pro­cen­to­wą. To wszyst­ko spra­wia, że kwe­stia ewen­tu­al­ne­go pod­wa­ża­nia zapi­sów o zmien­nym opro­cen­to­wa­niu pozo­sta­je otwarta.

KANCELARIA ADWOKACKA
DOMINIKA PEŻYŃSKA

Adres:
ul. Giełdowa 4D/4
Adres
01–211 Warszawa