Prowadząc sprawy tzw. kredytów CHF od kliku lat obserwowaliśmy, jak kredytobiorcy wobec początkowo niejednoznacznej linii orzeczniczej sądów, podejmowali liczne próby ugodowego rozwiązania zaistniałej sytuacji. Przed skierowaniem do sądu pozwu o ustalenie nieważności umowy kredytu CHF lub jej odfrankowienie konsumenci składali reklamacje, wnioski do Rzecznika Finansowego o interwencję, wnioski o zawezwania do prób ugodowych, a nawet proponowali przewalutowanie kredytów na PLN, jednakże banki pozostawały nieugięte i obojętne na prośby klientów. Z czego więc wynika aktualna zmiana strategii postępowania banków, które udzielały kredytów frankowych?
Po pierwsze z pewnością z sytuacji jaką obserwujemy w sądach, a mianowicie masowo przegrywanych spraw, w których sądy ustalają nieważność umów tzw. kredytów frankowych, zasądzając na rzecz kredytobiorców obecnie również zwrot wszystkich uiszczonych w wykonaniu tych umów kwot. Przy czym kwoty na jakie kredytobiorcy wpłacili przez kilkanaście lat wykonywania umowy kredytu są często naprawdę znaczne. O jednej ze spraw, w której sąd w 30 minut ustalił nieważność umowy kredytu zawartej z Bankiem Millennium oraz zasądził na rzecz Klientów Kancelarii kwoty 386 969,91 zł oraz 141 283,81 CHF pisaliśmy tutaj https://pezynska.pl/uniewaznienie-umowy-kredytu-na-ponad-milion-zlotych-w-ciagu-30-minut/
Bez wątpienia więc widmo kolejnych procesów, a także statystyki przegranych przez banki procesów sięgające 98% sprawiły, że banki coraz chętniej proponują Frankowiczom ugody. Co więcej w ostatnim czasie zaobserwować możemy wręcz intensywne kampanie promujące programy zawierania ugód, a także informacje o zmianie strategii banków w zakresie polubownego rozwiązywania sporów frankowych. Gdy pod koniec 2020 r. przewodniczący KNF wezwał banki do opracowania polubownego rozwiązania sporów frankowych, instytucje te nie były szczególnie chętne do współpracy. Do rekomendacji KNF przychylił się tylko PKO BP, który zaczął proponować pierwsze ugody już w kilka miesięcy później.
Dlaczego więc aktualnie kolejne banki przystępują do pilotażu, wykazując się coraz większą przychylnością dla ugód i czy dzieje się tak wyłącznie za sprawą przegrywanych codziennie w sądach spraw oraz unieważniania umów CHF?
Drugą z przyczyn coraz chętniej zawieranych przez banki ugód jest również bez wątpienia wzrost oprocentowania kredytów złotowych, można powiedzieć, że zainteresowanie banków ugodami rośnie proporcjonalnie do wzrostu oprocentowania kredytów PLN. Dopóki oprocentowanie kredytów złotowych było rekordowo niskie, banki nie były skore nawet do rozmowy o ugodach, a jeśli już je wdrażały, to kierowane były do wyselekcjonowanej, bardzo wąskiej grupy klientów. Już sam ten fakt powinien skłonić kredytobiorców do rozważenia, komu taka ugoda się bardziej opłaca – kredytobiorcy czy bankowi?
Zgodnie z narracją banków ugoda to szansa na szybkie wyeliminowanie ryzyka walutowego z umowy i możliwość umorzenia części zobowiązania. Dodatkowo banki oferują przewalutowanie kredytu po korzystniejszym niż aktualny kurs, a mBank w najnowszej odsłonie programu ugód ma umożliwiać także indywidualne negocjowanie warunków ugody, czy też czasowe skorzystanie ze stałego, niższego oprocentowania.
Warto jednak pamiętać, czym tak naprawdę jest ugoda z bankiem w sprawie kredytu CHF. Jest to po prostu przewalutowanie kredytu na złotówki po ustalonym przez kredytodawcę kursie. Frankowicz może przy tym wybrać, jaki rodzaj oprocentowania bardziej mu odpowiada – stałe czy zmienne. Jednakże żadna z tych opcji nie jest korzystna, gdy stopa referencyjna wynosi 6,75 proc., a WIBOR 3M to już 7,56 proc. Aktualnie ugoda frankowa to w rzeczywistości zastąpienie ryzyka walutowego ryzykiem oprocentowania kredytu wg stawki WIBOR, jak też zamknięcie drogi do unieważnienia kredytu frankowego w sądzie. Przy czym – jak już powszechnie wiadomo – warunki ugód ustalane są przez banki, a kredytobiorcy mogą wyłącznie się na nie zgodzić lub je odrzucić, stąd szumnie nazywane mediacjami przy KNF prowadzone z kredytobiorcami rozmowy, to fikcja negocjacji.
Czy może poskutkować zawarcie ugody z bankiem?
Z uwagi na to, że RPP prawdopodobnie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w kwestii podwyżek stóp procentowych, przewalutowanie kredytu na PLN może oznaczać dla kredytobiorcy wzrost nie tylko comiesięcznych rat, a także wzrost całkowitego kosztu kredytu. Banki wciąż wykorzystują niewiedzę kredytobiorców, nie informując ich, jakie ryzyka mogą się wiązać z przewalutowaniem kredytu, ponieważ najważniejsza jest dla nich eliminacja ryzyka prawnego związanego z toksycznym produktem i ograniczenie liczby unieważnianych przez sądy umów kredytów CHF. Przewalutowanie kredytu z CHF na PLN jest zatem dla banku sytuacją idealną, bowiem kredytobiorca kontynuuje spłatę kredytu, przy bardzo wysokim obecnie oprocentowaniu, a także nie ma możliwości skierowania sprawy na drogę sądową.
W większości przypadków więc wciąż najkorzystniejszym wyjściem z kredytu frankowego będzie skierowanie do sądu pozwu o unieważnienie umowy bądź odfrankowienie, jest to bowiem jedyna droga, która pozwala definitywnie uwolnić się od nieuczciwej umowy. Kredytobiorcy coraz lepiej także rozumieją, że istotny jest również czas, ponieważ zdecydowanie lepiej jest wcześniej zainicjować proces i uzyskać wyrok ustalający nieważność umowy, niż oczekiwać na to, aż kolejny bank podzieli losy Getin Noble Banku.
KANCELARIA ADWOKACKA
DOMINIKA PEŻYŃSKA
© Copyright Kancelaria Adwokacka Dominika Peżyńska
Projekt i realizacja: primodesign.pl